W Piątek jazda samochodem nad jezioro przedłużyła się o dwie godziny może dlatego że najpierw mieliśmy problem z jednym kołem, a mianowicie się starło. Na szczęście było blisko do Łowicza, więc M brat podjechał i naprawił usterkę. Przez resztę drogi musieliśmy patrzyć na oponę, czy coś się z nią dzieję. Na dodatek spotkała nas po drodze burza, która szła na nas. I gdy dojechaliśmy na miejsce okazało się że burza minęła nas bokiem, więc o dwunastej w nocy postanowiłyśmy iść popływać w jeziorze [ i tak się stało] . W sobotę wstałam dość wcześnie bo o ósmej, po dziesiątej poszłyśmy nad jezioro popływać i wgl, po siedemnastej spotkałyśmy się z D, K, F i poszliśmy znów razem pływać. Najgorsza była niedziela, musiałam się pożegnać z D. ale na szczęście będziemy dalej utrzymywać kontakt, a w sobotę się widzimy [ więc jest dobrze] . Dziś wstałam o dziesiątej, i jak narazie planuję ogarnąć trochę w pokoju.
swietne
OdpowiedzUsuńgenialne inspiracje! ;)
OdpowiedzUsuńfajne zdjęcia ;)
OdpowiedzUsuńfajne inspiracje, fajne! Zapraszam częściej do siebie:)
OdpowiedzUsuńfrędzle i ćwieki - czyli to co gorące dziewczyny lubią najbardziej :D
OdpowiedzUsuńmega inspiracje, moje klimaty :D
OdpowiedzUsuńHahahahaha! Ja w tym roku wyciągnęłam rower jeden jedyny raz i mam nadzieje że jak już to zrobię nie spotka mnie to co ciebie. Ale z drugiej strony masz co wspominać :)
OdpowiedzUsuńDodaje do obserwowanych i będzie mi bardzo mi jeżeli wpadniesz do mnie :)