W sumie cały dzisiejszy dzień spędziłam w domu, robiąc malowanie w pokoju a dokładniej zmywanie koloru ze ściany. Musiałam wybrać dziś kolor farby,ale jak to ja po pokazaniu mi palety kolorów siedziałam piętnaście minut wpatrzona w kolory. W końcu wybrałam pudrowy róż, ale pani ze sklepu uznała że jednak nie ładny i poleciła mi zielony. Zdecydowałam się na zielony, ale myśląc o tym że do niczego mi nie pasuje, poprosiłam mamę żeby zmieniła zamówienie. Pewnie was zastanawia czemu użyłam słowa "zamówienie", ponieważ ta farba nie jest ze sklepu tylko robiona na zamówienie - maszyna wyrabia kolor. Przez cztery godziny razem z I. z pędzlami w ręku skacząc po drabinach i słuchając muzyki - tak spędziłyśmy pół dnia. Następnie po drodze do domu wstąpiłyśmy jeszcze do tesco kupiłyśmy parę rzeczy. Jutro planuję skończyć mój pokój, i zrobić w pokoju mamy malowanie. Pewnie jutro facet skończy kafelki, a ja nawet połowy pokoju nie zrobię. [ wolę sama malować pokój niż dać " specjaliście " farbę i potem od nowa malować przez jego błędy]. Mam nadzieję że jednak razem z I. uda nam się wyjazd do Warszawy 1 Maja. W końcu mamy prawie 2 tygodnie wolnego, a jak skończymy malowanie na pewno wykorzystamy wolne dni.
Cześć! U mnie na blogu znajduję się konkurs,serdecznie zapraszam!
OdpowiedzUsuń