środa, 18 lipca 2012

18.07.2012

Wczorajszy dzień spędziłam trochę na mieście z I. i M. gdzie z początku poszłyśmy na starówkę, a potem na orlik pograć w koszykówkę, ale nie wyszło, bo jakieś dzieci grały w tenisa. Poszłyśmy więc posiedzieć koło podwórka (takie miejsce) gdzie spotkałyśmy Ł., D., S. i jeszcze parę osób, ale jak to oni momentalnie się rozeszli. Potem wróciłyśmy do domu i posiedziałyśmy trochę u mnie i z I. poszłyśmy do niej gdzie jadłam leczo. Dzisiaj już miałam bardzo fajne południe ponieważ spaliłby mi się dom. Moja mama zapaliła świeczkę i pojechała na miasto, a ja siedziałam w pokoju mojej mamy i poczułam, że coś śmierdzi. Wychodzę a tu czarny dym. Teraz mam spalone kwiaty, ceratę i resztę rzeczy, które były obok. To się nazywa mieć szczęście. Jednak jestem trochę wściekła, bo mama zadzwoniła do faceta od pracy, a on powiedział, że już dzisiaj pracowali, ale jednak do nas nie zadzwonił, bo rzekomo nie miał do tego głowy. Więc jutro muszę wstać o szóstej i od siódmej pracować. Zachęcił mnie pomysł jednej z bloggerek do korespondowania z wami i jeżeli ktoś chce mój adres wystarczy do mnie napisać : betti2000@onet.pl a na pewno odpiszę :).




Sweter- Cropp
Bluzka- Cropp
Spodnie-  Miejscowy Sklep
Buty- CCC


Komin/chusta- h&m
Bluzka- bershka
Spodnie- house

Bluzka- Miejscowy sklep
Pierścionek-  Yups









12 komentarzy:

  1. Ładna bluzka z ostatniego zdjęcia :) Dziękuję za komentarz i zapraszam do siebie częściej :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Przerąbana sprawa z tą świeczką, ale dobrze, że nic poważnego się nie stało :-)
    Podoba mi się pierścionek z ostatniego zdjęcia, lubię takie duże gadżety.

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetna bluzka z ostatniego zdjęcia!
    Zapraszam częściej na mojego bloga :)

    OdpowiedzUsuń
  4. bluzka z serduszkiem urocza :)
    dziękuję za komentarz i zapraszam częściej :)
    Pozdrawiam Julka :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bluzka z serduszkiem miooodzio :)


    www.edziablog.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Z pewnością napisze

    Alka

    OdpowiedzUsuń
  7. No to rzeczywiście niefart. Dobrze, że byłaś w domu, bo mogło się to gorzej skończyć.

    OdpowiedzUsuń
  8. współczuję...
    świetna bluzka z ostatniego zdjęcia :)

    drawingfashiondreams.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń