sobota, 2 czerwca 2012

02.06.2012

Dzisiejszy dzień jak co dzień zaczął się od mojego marudzenia, choć to dziwne bo wstałam o dwunastej.  Następnie gadałam na skype do siedemnastej.  I w sumie cały dzień się obijałam,  bo nic mi się nie chciało.  Trochę posprzątałam w pokoju,  powyjmowałam ostatnie rzeczy z kartonów i  poukładałam na miejsce.  W sumie tak mi minął cały dzień.  Jutro muszę iść do kościoła,  bo mój brat cioteczny ma  święcenie kapłańskie a potem jest jakaś  uroczystość w Maurzycach ( Nie chce mi się, ale jak mama usłyszała że nie idę to od razu była afera).  Więc  jutro muszę się jakoś ubrać " odświętnie".  W  Poniedziałek mam sesje z plusem z matmy, i kartkówkę z Angielskiego. We Wtorek czeka mnie spotkanie z A. W Środę  mam długo oczekiwany projekt ( Postaram się  zrobić zdjęcia). Będę musiała się ubrać na "galowo". Kończąc dzisiejszy post chciała bym podziękować wam, za wszystkie komentarze.



3 komentarze: