12.05.2012

Jak domyślacie się czytając moje wpisy na facebook'u wczorajszy dzień spędziłam w domu. Leniłam się w łóżku, przeglądałam fb i pocztę. Dzięki temu, że mój telefon jest już czynny mogę dodawać wpisy bez męczenia się z laptopem. Niestety rano zostałam obudzona po ósmej rano przez telefon mojej mamy, która jak zwykle go zostawiła i gdzieś pojechała. Nie odebrałam. Parę minut później do pokoju wparował mi robotnik, który przyszedł po wiertarkę. Następnie wpadł K, który nie dał już spać a wypytywał o wszystko. Myślałam, że już mogę potem dalej spać, ale mój pies mi wpadł na łóżko i chciał żebym zeszła. I tak leżałam do trzynastej [mimo, że z I. miałyśmy plany biegać o dziesiątej] Wstałam, ogarnęłam się i po piętnastej poszłam do I. i parę minut później byłyśmy na cmentarzu , gdzie spędziłyśmy około godziny. Po drodze byłyśmy jeszcze u moich dziadków, a potem w Kauflandzie [wyniuchałyśmy wszystkie świeczki zapachowe] Gdy stałyśmy przy kasie i rozmawiałyśmy o naszej [byłej już] nauczycielce, której ostatnio nekrologi widziałyśmy, I. nagle się odwróciła i zrobiła dosyć dziwną minę. Okazało się, że w moim mieście istniała też inna osoba o tym imieniu, nazwisku i wieku. ONA ŻYJE. A my już chciałyśmy się pytać nauczycielek. Przed dwudziestą postanowiłyśmy iść biegać.Dosyć niedawno wróciłam, a teraz siedzę i piję napój energetyczny i oglądam KSW [POLAK WYGRAŁ!] Jutrzejszy dzień poświęcam nauce [kartkówki, pytanie, sprawdziany] bo przez te trzy dni nazbierało się trochę. Do postu dołączam zdjęcie "stroju do biegania" Dziwnie, że w jeansach, ale to dlatego, że miałyśmy mało czasu, a nie miałam tyle czasu żeby szukać dresów. Jutro może jak wyrobię się z "nauką"  do godziny szesnastej, to razem z I wybierzemy się  w końcu do  znajomych " na rondo".

Lakiery zakupione w Rossmanie. A wam który najbardziej się podoba ?