środa, 18 kwietnia 2012

18.04.2012

Dzisiejszy dzień jak zwykle minął bardzo szybko. Zaczęło się od tego, że powinnam iść na godzinę dziewiątą, ale w szkole byłam po dziesiątej. Postanowiłam pogadać z mamą o tym, że i tak mam problem z tym palcem i, że i tak nie ćwiczę, a korzystając z tego, że w-f był pierwszy o zostałam w domu. I dzięki temu mogłam się jeszcze pouczyć na biologię. W sumie sprawdzian nie był taki trudny, nie licząc jednego zadania z tkankami. W szkole otworzyli nowy sklepik, ale i tak nie dorównuje staremu, w którym były nieziemskie kanapki, mimo, że są tam zupki itp. Kupiłam sobie dzisiaj gorącą czekoladę, którą piłam na matematyce. Mój kolega, z którym przez tydzień siedzę w tym czasie pisał mi notatki. W sumie pogoda dzisiaj była naprawdę ładna, więc nie musiałam wracać do domu w płaszczu. Jutro kolejny "zawalony" dzień. Jutro sprawdzian z matematyki, kartkówka z WOS i sprawdzian z angielskiego. Dziś jeszcze z chłopakami na technicznych dzwoniłam do mojej przyjaciółki, którą pozdrawiam [Wiem, że to czytasz.] Wracaj do zdrowia, bo nudno bez Ciebie, a sucharów pewnej osoby nie chce się już słuchać, bo naprawdę nie wiem kiedy mam się śmiać. W piątek planuję zdecydować się wreszcie na kolor do mojego pokoju, bo już sama zgłupiałam. W weekend zapewne większość czasu spędzę w domu, w którym jest remont, ponieważ jest parę rzeczy do zrobienia. Cieszę się, że w idę tylko w poniedziałek i w piątek do szkoły, a wtorek, środę, czwartek spędzę w domu. Pozdrawiam moją nauczycielkę od historii, która była dziś ubrana niczym pirat i nauczycielkę matematyki, która wyglądała jak orka [ oczywiście nasze wymysły nie były normalne, ale było z czego się śmiać]. Kupiłam sobie dzisiaj stopki czarne do balerinek i oczywiście musiałam koledze tłumaczyć co to jest. I tak dalej myśli, że to podkolanówki [Double Facepalm].











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz